Nazywam się Krzysztof. Krzysztof Hillar. Zawsze chciałem mieć rodzinę z prawdziwego zdarzenia. Udało mi się ją w końcu zbudować, jednak jest to “rodzina z odzysku”. Być może słowo “jednak” nie jest tu na miejscu, bo to, co mnie spotkało dało mi prawdziwe szczęście. Szczęście przez duże “SZ”.
Chciałbym podzielić się z Tobą swoją historią. Pokazać Ci, że szczęścia jest naprawdę dużo, ale jak to w życiu bywa na szczęście trzeba zapracować. O tej pracy warto także porozmawiać. Efekty? O naszej poskładanej rodzinie znajomi lubią mówić, że „rzygamy tęczą” (tak, mówią to zupełnie otwarcie!). Używają też innych tego typu określeń, ale o tym pogadamy sobie później.